Brzozy nad rzeką Drawą w Drawieńskim Parku Narodowym, jedna ścięta przez bobry. Zdjęcie z 2008 roku |
Brzoza. Drzewo życia, drzewo radości i pozytywnej energii. Drzewo, które wytwarza wokół siebie tak pozytywne promienie, że warto przytulać się do niego co jakiś czas, żeby zaczerpnąć tej pozytywnej energii i poprawić sobie nastrój. Woda brzozowa własnoręcznie zbierana, prosto z drzewa smakuje najlepiej. Niestety wersja soku z brzozy, którą można kupić, smakuje inaczej, pewnie przez dodatki konserwujące. Oskoła szybko fermentuje, więc logicznym jest, że kupowana w słoikach ze sklepu i posiadająca dłuższy okres przydatności do spożycia - musi zawierać w sobie jakieś dodatki.
Od dziecka zbierałam sok z wielkiej brzozy rosnącej u nas w sadzie. Wyczekiwałam dnia, kiedy w końcu zobaczę pierwsze oznaki tego, że drzewo obudziło się z zimowego letargu i zaczęło po okręgu przetaczać swe soki pompując życie w zmarznięte konary. Wtedy z wiaderkiem i za dużych kaloszach Mamy pędziłam do sadu - sokobranie czas zacząć! Im szybciej tym lepiej... bo mamy tylko około 10 dni.
No właśnie... Jak sprawdzić, czy to już jest ten moment, kiedy można zbierać sok? Sprawa jest dość prosta. Kiedy pierwszy raz to sprawdzicie - następnym razem będziecie już wiedzieć! Sok z brzozy zbiera się tylko i wyłącznie wczesną wiosną, a właściwie na przedwiośniu (u mojej babci mówiło się na przednówku). NIE DA SIĘ GO ZEBRAĆ W INNYM OKRESIE. Drzewo po prostu, jeśli tego soku potrzebuje - nie odda nam go :) Tylko na przedwiośniu i to w krótkim okresie czasu, można ten sok od brzozy dostać w podarku - kiedy budzi się do życia i ma go tak dużo, że może się nim z nami podzielić. Ale do rzeczy.
Jakie są wskazówki, które mówią nam o tym, że sok już można zebrać?
- Przede wszystkim musi być temperatura na plusie. W Polsce, był to zwykle kwiecień, kiedy zaczynało się robić ciepło, w nocy już nie mroziło, a w powietrzu czuło się, że przyroda budzi się do życia. W UK jest to troszkę bardziej skomplikowane, bo tu nie ma takich zim - ale zasada jest podobna, kilka dni z rzędu musi być około 10 stopni w dzień.
- Kolejna zasada to pączki - drzewo nie powinno mieć jeszcze pełnych pączków, a tym bardziej otwartych pączków. Jeśli takie już są - jest za późno. Najlepszy okres, to kiedy widać, że takie pączki dopiero mają zamiar się pojawić. Kurcze, nie wiem jak Wam to wytłumaczyć - to po prostu widać, że jeszcze ich nie ma, ale zaraz wystrzelą.
- Można też wykorzystać ostatnią metodę. Obciąć (nie złamać!) malutką i cienką gałązkę. Po odczekaniu jakiegoś czasu (max do 5 minut) powinien zacząć wydostawać się z niej sok. Obcięta końcówka powinna być widocznie wilgotna od soku. Jeśli tak się dzieje - to znaczy, że możemy gnać po wiaderko! :) Jeśli natomiast gałązka dalej pozostaje sucha i w środku ewidentnie wygląda nijak - to znaczy, że czekamy dalej. Jeśli z gałązki wydobywa się żółtawy sok - to znaczy, że sezon żniw z brzozy dobiega już końca i mamy może 1 - 2 dni. Mam tylko prośbę - nie biegajcie obcinać takiej gałązki codziennie, dajcie drzewu trochę czasu i dopiero po kilku dniach od nieudanej próby spróbujcie ponownie.
- Jeśli sok jest koloru żółtawego - to znaczy, że zostało nam niewiele czasu, bo to już końcówka okresu, kiedy możemy o niego się starać, jak wcześniej wspomniałam 1-2 dni.
- Wybierajmy drzewa, przy których nie ma mrowisk. Pracowite tuptusie uwielbiają cukier, a co za tym idzie będzie ich pełno - zarówno w wiaderku, jak i na kijku tak i na drzewie. Chłeptać będą sok aż do ostatniej kropelki, dopóki drzewo się nie zasklepi.
- Zaufajcie mi - jeśli już raz sobie ogarniecie to i na własne oczy zobaczycie jak wygląda brzoza gotowa do obdarowania nas swoim sokiem - za rok już nie będzie potrzebne googlowanie tematu! :)
- Nie bójcie się naciąć drzewa - to metoda, którą ja stosuję. Wiercenie dziurki jest bardziej inwazyjne i trzeba wtedy posmarować ją maścią przeciwgrzybiczną, żeby nie zaszkodzić drzewu. Natomiast nacięcie nie jest tak ingerujące. Już po kilku dniach wszystko jest zasklepione, a później ranka się zabliźnia. Od setek lat ludzie zbierają w ten sposób sok z brzozy i jest to moim zdaniem dobra metoda, o której można przeczytać nawet w zapiskach dawnych kronik i pamiętnikach.
Brzoza z naszego sadu. Zdjęcie z 2006 roku |
Są różne metody, tak jak różne są podejścia do tematu. Dla jednych osób to świętokradztwo i obcinanie drzewu nogi, dla innych to odwieczna wspólnota człowieka i drzewa, czerpanie z jego darów i otaczanie opieką i wdzięcznością.
Jedni nawiercają pień, co jest dość inwazyjną metodą, po której powinno się drzewo posmarować maścią antygrzybiczną, inni nacinają delikatnie by upuścić sok, tak robię też ja. Dzięki temu nacięcia szybko się zabliźniają i goją. Trzecią metodą jest ułamanie lub ucięcie gałęzi i przymocowanie do niej butelki lub naczynia, do którego będzie spływał sok. Lecz w tej metodzie uzyskamy go najmniej a i drzewo będzie wymagało smarowania maścią przy grubszych gałęziach. Najmniej inwazyjną metodą dla drzewa według mnie jest jego nacięcie pnia niezbyt wysoko, tak by można było umieścić w nacięciu patyczek, rynienkę lub coś, co ułatwi spływanie soku. Dzięki tej metodzie nie docieramy wtedy do głębokich partii pnia.
2 tygodniowy detoks organizmu zafundowany takim sokiem oczyszcza nasze ciało, pysznie smakuje, a kwas zrobiony z niego i przechowywany w chłodnej piwnicy gasił wspaniale pragnienie latem. Brzoza to taki mój jeden ze smaków dzieciństwa.
DETOKS SOKIEM Z BRZOZY - co daje nam picie bzowiny i jak ją pić?
Już nasi pradziadowie i ich pradziadowie i plemiona wikingów i druidzi celtyccy wiedzieli, że sok z brzozy ma wspaniałe właściwości i mnóstwo, ale to mnóstwo składników mineralnych, witamin i związków poprawiających kondycję naszego zdrowia i ciała - od wewnątrz i od zewnątrz.
Sok z brzozy wspomaga pracę wątroby i nerek - dwóch głównych narządów odpowiedzialnych za oczyszczanie naszego organizmu.
- Oczyszcza krew
- Oczyszcza organizm z toksyn
- Wzmacnia układ odpornościowy
- Wzmacnia układ nerwowy
- Przywraca poprawną perystaltykę jelit
- Poprawia kondycję skóry i paznokci
- Oczyszcza skórę z nadmiaru sebum (czyli łoju na skórze)
- Poprawia przemianę materii w naszym organiźmie, a co za tym idzie
- przyczynia się do zrzucenia zbędnych kilogramów
- pomaga w redukcji cellulitu
Należy pić 1 szklankę soku z brzozy 2 razy dziennie przez okres minimum 2 tygodni. Mój sok z brzozy wytrzymywał bez żadnych dodatków w lodówce do 2 tygodni (sok z brzozy fermentuje!), więc najlepiej zacząć detoks od pierwszego dnia zbiorów. Ważne jest też to, żeby podczas detoksu nie jeść 'śmieciowego jedzenia', fast foodów, ciężkich sosów, przetworzonej żywności zawierającej dużo chemii. Wtedy nie ma to sensu, bo to co wypłukujemy z organizmu złego, natychmiast zastępujemy nową porcją chemii.
ZAKWAS BRZOZOWY - Co to jest i jak się go robi?
Zakwas brzozowy to tradycyjny napój, który w dawnej Polsce przyrządzało się z zebranego soku z brzozy, chowało do chłodnego miejsca np. ziemianki, a podawało zwykle latem - przy żniwach. Wspaniale gasi pragnienie, jest odżywczy i smaczny. Dziś coraz mniej znany i wytwarzany. A szkoda. Przygotowuje się go bardzo prosto.
Potrzebujemy:
- 2 litry soku z brzozy
- 10dag cukru lub miodu pszczelego
- 5 dag rodzynek
- skórki z 1 chleba razowego
- gałązki z czarnej porzeczki
- Duże naczynie
- Butelki lub słoiki zakręcane
Dodajemy skórki chlebowe, gałązki porzeczki i cukier(miód). Odstawiamy do czasu aż sok sfermentuje. Kiedy to już się stanie - płyn zlać do butelek, ale tylko do 3/4 wysokości! Dodać do każdej butelki kilka rodzynek. Szczelnie zakręcić, zamknąć, tudzież zakorkować. Przechowywać w chłodnej temperaturze - na przykład w garażu, piwnicy czy ziemiance - o ile dzisiaj ktoś jeszcze taką ma... A jak ma niech zrobi zdjęcie najlepiej i wyśle. Chętnie zobaczę!
Kwas brzozowy jest napojem wspaniale orzeźwiającym i gaszącym pragnienie latem, kiedy upały dają się we znaki.
Tak Michał Szymielewicz w 'Ziemi Lidzkiej' z 4 maja 1939 roku pisał o kwasie brzozowym:
Zebrany sok zlewa się do większego naczynia drewnianego, zaprawia miodem albo cukrem i tu się fermentuje. Przyjęte jest do naczynia z sokiem wsypywać kilka garści owsa lub jęczmienia.Wsypane ziarno przerasta, rozwija kiełki i korzonki i tak w końcu skołtuni się i zbije w jedną masę, że utworzy sobą szczelną nakrywkę płynu. Gdy pod tą nakrywką sok brzozowy przefermentuje i stanie się brzozowym kwasem, wówczas w nakrywce wycina się nożem okrągły otwór, przez który kwas się czerpie. Kwas zwykle piją dla ugaszenia pragnienia, a szczególnie go lubią brzemienne kobiety. Z brzozowym kwasem gotuje się na wiosnę zupy z młodej dziko rosnącej w ogrodach i na suchych łąkach pokrzywy, lebiody, śnitki i innej zieleniny. Czasem kwas udaje się przechować do kośby siana a nawet i do żniw. Wówczas gospodarz przywozi go w baryłce na łąkę lub na pole i tu raczy tym szumiącym i smacznym napojem kosiarzy i żniejki.Na wiosnę, gdy jest pod dostatkiem soku brzozowego wieśniak nie ma chleba, a w jesieni, gdy ma już chleb, brakuje mu soku. Szeroko rozpowszechnione jest u nas przysłowie: „Chleb jest - soku niema, sok jest - chleba niema”. Przysłowie to dosadnie charakteryzuje tutejszą naszą biedę i goliznę wioskową: wieśniak nigdy nie zakosztuje chleba z sokiem.Kilka ciekawostek o brzozie:
- Słowianie uważali brzozę za symbol wieczności i zwiastunkę wiosny
- Uważano, że chroni przed złem i złymi mocami
- Ksylitol, cukier brzozowy, leczy i hamuje próchnice - ze względu na to w wielu krajach pasty do zebów dla dzieci sa produkowane z tym dodatkiem.
- Brzozowe gałązki rozkładane pod łóżkiem ułatwiają zasypianie i spokojny sen
- Gałązki brzozy służą do odpromieniowania pomieszczeń, gdyż wysyłają promienie ujemne korzystne dla człowieka
- Liście dorzucone do smoothie dodają naszemu napojowi wartości odżywczych
- Można je też zasuszyć i zimą zaparzać z nich herbatę, która również jest bardzo zdrowa
- Nasi przodkowie, Słowianie, sadzili te drzewa przy grobach zmarłych i na swych cmentarzyskach. Wierzyli, że drzewo to odpędza złe duchy i moce. Wierzyli w magiczną moc brzozy, która chroniła ich przed złymi siłami. Przystrajano nią domy, zagrody, a nawet pola. Tradycja ta uchowała się na wsiach do XX wieku!
Na wiosnę, gdy z ogrzanej słonecznymi promieniami ziemi uderzą we wszystkie żywe cząstki roślin życiodajne soki, nasza kochana biała brzoza, z każdej ranki po skruszonej gałązce, zaczyna ronić na ziemię przezroczyste jak łzy krople swego soku. Dlatego mówią ludzie, że brzoza płacze i dlatego sadzają te czyste, miłe i wesołe jak młode dziewczątka drzewka na grobach kochanych osób, ażeby tam popłakały w najpiękniejszej porze roku - na wiosnę.
Michał Szymielewicz w 'Ziemi Lidzkiej' z 4 maja 1939 roku
- Na Zielone Świątki z witek brzozowych robiono wianki i przystrajano domy, a
- Do dzisiaj w niektórych regionach Polski na Boże Ciało przy procesji, na każdym przystanku ustawione są brzozowe gałązki, z których każdy może, a wręcz powinien odłamać sobie kawałek i zabrać do domu na cały rok, co ma zapewnić domostwu i domownikom pokój i ochronę.
- Bioenergoterapeuci i ludzie ściśle związani z naturą twierdzą, że brzoza wytwarza specyficzny mikroklimat (fale? energię?), które pozytywnie wpływają na nasze zdrowie i poprawę nastroju.
- Okłady z liści brzozy koją bóle głowy i pomagają walczyć z reumatyzmem.
- Brzoza jest jednym ze znaków celtyckiego horoskopu, stworzonego tysiące lat temu przez druidów, którym występują same drzewa.
- Z kory brzozy wykonywano dawniej wkładki do butów, reklamowane jako 'skutecznie wstrzymujące poty nóg i prędko od wyczerpania uwalniające'
- Rzymianie uważali brzozę za symbol władzy
- W Rosyjskich łaźniach chłosta się ciało dla lepszego rozgrzania gałązkami brzozowymi
- Z plecionek łyka brzozowego robiono pęta i więzy, a brzozowych rózg używano do chłosty, a mimo to
- Czarną farbę drukarską można uzyskać z sadzy brzozowej
- Brzoza w wielu kulturach symbolizuje dobro, rodzinę, szczęście, czystość i miłość.
I pamiętajcie!
MEDICUS CURAT, NATURA SANAT!
Lekarz leczy, natura uzdrawia!
Witam Panią. Dlaczego przy sprawdzaniu czy jest sok gałązkę powinno się obciąć, a nie złamać?
OdpowiedzUsuńDzień dobry! Gałązkę powinno się obciąć, ponieważ, jeśli ją złamiemy, często zdarza się tak, że 'ciągnie się' miękka kora, albo odłamujemy pół, później ciągniemy i znów pół, co tworzy większe uszkodzenie w drzewie.
UsuńObcinając robimy niewielką szkodę, dokładnie wielkości obwodu gałązki, nie ryzykując powiększenia uszkodzenia. Zależy nam przecież na jak najmniejszej ingerencji, więc lepiej nie ryzykować i po prostu wybrać się na spacer z małymi cążkami albo sekatorkiem / scyzorykiem.