Tak szczerze mówiąc to była nasza pierwsza wspólna wycieczka poza Oxford. Luty 2014. Zimno, wietrznie - ale co tam! Trzeba się sobą nacieszyć z dala od domu ;) Wszystko wyszło na strasznym spontanie, a przeprawa z (nie) zabukowanym pokojem hotelowym do dzisiaj nas bawi ;)
Doordle Door to słynny na całym świecie łuk wapienny na wybrzeżu jurajskim w UK. Ma około 140 MILIONÓW LAT! Co ciekawe - Doordle Door jest własnością prywatną rodziny Weldów, która posiada 4800 hektarów (tak 4800! A ja myślałam, że jak ktoś ma 300 to jest bauer pełną gębą :P) ziemi w hrabstwie Dorset.
Pierwszą ciekawą miejscówką jest Lulworth Cove (zatoczka). Przez wszechobecny wapień woda w niej jest mętna i różni się od czystej wody morskiej. Można to fajnie zaobserwować z góry, jak człowiek się wgramoli na pobliską górkę.
Sama mieścinka jest mała i tętni życiem dzięki turystom. Dostępny jest tutaj duży parking, gdzie można zostawić auto. Domki ze strzechą robią fajne wrażenie.
Widok z góry
Pogoda jak w kalejdoskopie... ;)
No to idziemy oglądać łuk.
Widok z trasy do Doordle Door. Widać tutaj dokładnie, jak mętna wapienna woda łączy się z wodą z otwartego morza.
Człowiek drepta i drepta i drepcze i drepce i już myśli, ze dotarł, a okazuje się, że jeszcze czeka go nie mała przeprawa :)
Po małej przebieżce jest! Doordle Door :) Robi wrażenie.
Cudowne widoki. Warto było dreptać taki kawał, modląc się, żeby wietrzysko nie zwiało nas ze szlaku. :)
Czas wracać.
W pewnym momencie drogi się rozchodziły. Jedna była głównym szlakiem, którym podążali wszyscy turyści. Druga to mała i wąska dróżka prowadząca gdzieś między krzaczorami w stronę pobliskich pagórków i pól. Nie zastanawialiśmy się - jasne było, że idziemy niestandardowo :)
A tak się kończą dla moich obcasów wyprawy z Markiem, żeby odkryć nieznane, gdzie ludzie sie nie zapuszczają... ;) I weź tu próbuj dziewczyno choć trochę być elegancka ;)
Ahoj! :)
Prześlij komentarz
Dzięki, że zostawiasz po sobie ślad - to zawsze motywuje :)