Starachowice w tym roku miło mnie zaskoczyły przyjaznym nastawieniem ludzi (pozdrawiam Panie w Urzędzie Miasta!), zadbaniem i dobrą organizacją właściwie wszystkiego.
Wszędzie czysto, schludnie. Wyremontowane ulice, zadbane skwerki i parki, zagospodarowana przestrzeń miejska - widać, ze władze dbają o miasto i jego mieszkańców. Fajna jest też strzelnica sportowa - kiedyś chciałabym sprawdzić na niej swoje oko... ;)
W tym roku odwiedziliśmy je na początku kwietnia przy okazji Świąt Wielkanocnych. Nie było za bardzo czasu i okazji, żeby się szwendać z aparatem, ale choć na spacer poszliśmy :) Pogoda dopiero zapowiadała wiosnę w powietrzu.
A tak poza tym, zawsze jak człowiek do Polski jedzie to ma milion spraw do ogarnięcia i zamiast cieszyć się z wolnego, lata z wywieszonym jęzorem, żeby wszystko pozałatwiać. Najważniejsze, że udało się posiedzieć z rodziną i spędzić razem święta - nic tak nie cieszy, jak święta w kupie :)
Ok, pomarudziłam sobie na ciężki los emigranta - czas na zdjęcia ;)
Kościół Świętej Trójcy w Starachowicach |
Bobry wymyśliły sobie zbudować tamę na małej rzeczce przypominającej wielkością rów melioracyjny. To na prawdę mistrzowie w swym fachu - a efekty ich pracy zjawiskowe! |
Bobrowe dzieło |
Powstał 4 sierpnia 1996 roku (nawiasem mówiąc w dzień moich urodzin) w miejscu śmierci partyzanta. Na płycie granitowej widnieje napis:
2 SIERPNIA 1944 r.
W AKCJI BOJOWEJ SEKCJI DYWERSYJNEJ PODOBWODU AK STARACHOWICE – „WOLA”
NA POCIĄG WYWOŻĄCY MASZYNY FABRYCZNE
POLEGŁ POD ZARŻNIĘTĄ GÓRĄ
ELIGIUSZ GOŁASZEWSKI
kpr. pchor. „FUL” – lat 20
Niech trwa pamięć o tych,
którzy walczyli o wolność Ojczyzny
Starachowice,
sierpień 1996 r.
ŻOŁNIERZE ARMII KRAJOWEJ
Pomnik poświęcony Eligiuszowi Gołaszewskiemu. |
Wysoko i stromo |
'Zarżnięta góra' - skąd taka nazwa?
Jak pisze Pani Dorota Skwark na swietokrzyskie.org.pl:
Pomiędzy Starachowicami a Wąchockiem od lat jest wzniesienie porośnięte drzewami iglastymi. Jest to piaszczyste, właściwie niczym nie wyróżniające się miejsce, za to owiane mroczną opowieścią. Zarżnięta Góra (240,3 m n.p.m.) – tak nazywają wspomniane wzniesienie okoliczni mieszkańcy.
Skąd u niej taka nazwa? Jak powiada legenda około 1800 roku mieszczanin J. Szerszeniewski, jeden z mieszkańców Wąchocka, postanowił na szczycie pobliskiej góry wznieść kościół ku czci świętego Rocha. Tak też uczynił. Kościół nie stał na górze zbyt długo. Przyczynił się do tego syn fundatora i budowniczego, młody Szerszeniewski. Dnia 2 czerwca 1838 roku przybył on pod główny ołtarz i dokonał profanacji tegoż miejsca - na ołtarzu podciął sobie gardło dwiema brzytwami. Nikt nie znał powodu, jaki nim kierował, ale świątynię rozebrano zaraz po tym tragicznym zdarzeniu. Gdy kościoła już nie było, okoliczni mieszkańcy zaczęli nazywać wzgórze Zarżniętą Górą i tak zostało do dziś. Podobno owe miejsce aktualnie nawiedza duch młodzieńca, odprawiając w ten sposób pokutę. Kto ośmieli się wejść na miejsce pokuty samobójcy, ten ujrzy kościotrupa w białym płaszczu i będzie miał z nim do czynienia. Jeśli więc znajdziesz się w okolicy, drogi turysto, zmów modlitwę za duszę młodzieńca, aby skrócić czas jego pokuty i uniknąć złych myśli.
Kamień z wyrytym krzyżem - wiąże się z nim legenda. |
Lisie norki napotkane po drodze |
Leśne ścieżki |
Starachowickie ule - kiedy tamtędy przechodziliśmy, widziałam już pierwsze pszczoły |
Prześlij komentarz
Dzięki, że zostawiasz po sobie ślad - to zawsze motywuje :)