Dzień 3 naszej podróży do i przez Włochy.
Zapraszam do prześledzenia całej podróży
Podsumowanie znajdziesz TUTAJ
Wpisy z kolejnych dni i odwiedzonych krain:
8&9 - Brescia i jezioro Garda
Kąpiel w lazurowej wodzie górskiego jeziora, upał, deszcz, tęcza. Przełęcze, granie, poszarpane szczyty i wieczne zmarzliny (Tak! Jaram się jak dziecko, bo widziałam je pierwszy raz w życiu, a pamiętam, jak uczyłam się o nich na kilku geografiach na studiach).
Kręte drogi alpejskie, krowy z dzwonkami, niczym te z reklam Milki... Dwie fenomenalne, ogromne tamy i objazd tunelu wydrążonego w skale, który rok temu się zasypał, zabierając ze sobą kilka istnień...
Ogromne amplitudy, najniższa temperatura to 17,5 stopnia, najwyższa to 31, wszystko zależne od wysokości (to dopiero początek - w Rzymie dzienna amplituda osiągnęła maksymalny poziom!).
Namiot rozbity gdzieś w Alpejskiej wiosce, czas na degustację, kupiliśmy całą reklamówkę dziwnych produktów, których nie znamy. Wieczorem przekonujemy się co to takiego. Jedne rzeczy przepyszne, inne niestety kompletnie nie w naszym guście.
Widok z pokoju |
Motyle na brzegu jeziora, piją w upalny dzień |
Przełęcz Glandon |
Wodospad |
Zamknięta opona, sama kleiła się do asfaltu :) |
Nasza miejscówka na campingu |
Tama. Znajdź Monię ;) |
Mapka podzielona na dwie części ze względu na brak objazdu w mapach google tunelu w górze, który zawalił się i od 3 lat jest odbudowywany.
Obejrzyj w You Tube
Prześlij komentarz
Dzięki, że zostawiasz po sobie ślad - to zawsze motywuje :)