Kiedy przychodzi weekend, a człowiek wskakuje na motocykl i jedzie gdzieś przed siebie. I kiedyś wywiało nas tak do Windsoru. Poza zamkiem jest tam całkiem sporo do zobaczenia.
W drodze do Windsoru, który był głównym celem naszej wycieczki, zawitaliśmy też do pięknego miasteczka Henley on Thames (Henley nad Tamizą). Yamashka nad wodą, w kwiatuszkach, prezentowała się wiosennie :)
źródło: www.macphersoncoaches.co.uk |
Później pomknęłiśmy bezpośrednio do piunktu docelowego :) Zamek Windsor to jeden z najbardziej znanych zamków w UK, należący do rodziny królewskiej. Jest rezydencją królów angielskich od 1110 roku. Podobno królowa często spędza tam weekendy, natomiast zdarza Jej się narzekać na hałas samolotów z pobliskiego lotniska... ;) Wejście na zwiedzanie części zamku (tej niezamieszkanej)kosztuje około 20 funtów, a kolejki do kasy na prawdę przytłaczają. Część zamieszkana i użytkowana przez Rodzinę Królewską jest natomiast odgrodzona i chroniona przez Gwardię Królewską (Panowie w wielkich puchatych, czarnych czapach z futra niedźwiedzi).
Kaplica Świętego Jerzego (St George Chapel), gdzie w podziemiach znajdują się grobowce, a w niektórych z nich spoczywają królowie. To w tej kaplicy odbywają się śluby rodziny królewskiej i nadawany jest Order Podwiązki - najwyższe cywilne i wojskowe odznaczenie w Wielkiej Brytanii. Ciekawostką jest legenda o powstaniu orderu. W czasie balu dworskiego, na którym Edward III był obecny, jedna z dam (podobno hrabina Salisbursy)zgubiła podwiązkę. Król ją znalazł, podniósł i zawiązał na własnej nodze z komentarzem "Honi soit qui mal y pense (Hańba temu, kto źle o tym myśli), zrobię z niej najbardziej zaszczytną podwiązkę, jaka kiedykolwiek istniała" i tak ustanowił Order Podwiązki. Słowa 'Hańba temu, kto źle o tym pomyśli' - do dzisiaj są dewizą orderu.
Każdy, kto otrzyma Order Podwiązki staje się Rycerzem Orderu i otrzymuje szlachectwo z tytułem Sir i może dodać do swojego nazwiska litery K.G dla mężczyzn (Knight of the Garter) i L.G. (Lady of the Garter). W dniu Świętego Jerzego (23 kwietnia) odbywa się święto orderu, a Rycerze Orderu zobowiązani są założyć uroczysty strój oraz Wielki łańcuch Orderu.
źródło: Wikipedia |
Jeśli już mowa o wodzie, to nad Tamizą można wynająć łódeczkę z wiosłami lub małą motorówkę i popływać po okolicy. Niestety znów przesada w cenach - około 30 funciaków za godzinę.
A wszystkożerne łabędzie tylko czyhają na Twoją rękę i to, co w niej masz :)
Poza standardowymi miejscami do odwiedzenia, warto też wstąpić do Browaru Windsor & Eton Brewery (Windsor & Eton Brewery). W ciekawy i wesoły sposób zostaniemy oprowadzeni po browarze, przyglądając się i poznając tajniki produkcji piwa :) Na koniec degustacja.Warto też pospacerować po parku Windsor Great czy obejść wokoło jezioro Virginia Water, które jest bardzo duże i można po drodze trafić na stado jeleni.
Pod Windsorem znajdziemy Legoland - park rozrywki, gdzie nie tylko najmłodsi zaszaleją :)Kiedyś wrzucę jakiś post z wypadu tam, ale jeszcze niestety nie było nam dane tam się wybrać.
Powrót do domu i postój zaraz pod Windsorem - w Cranbourne Park. Powyginane drzewa, jak z filmów grozy od razu przypomniały mi jeden z moich ulubionych kawałków KSU 'Dziwne drzewa', który nie raz przywracał mi wiarę w siebie w chwilach zwątpienia ;)
No i pola - wszędzie pięknie i pachnąco, jak jest wiosna! :)
Prześlij komentarz
Dzięki, że zostawiasz po sobie ślad - to zawsze motywuje :)