Kolega z pracy ma kilka łódek i zgodził się pożyczyć nam jedną na cały dzień. Super sprawa, więc z przyjaciółmi skorzystaliśmy z okazji i wybraliśmy się na prawdziwy REJS. Co ciekawe - można płynąć albo w jedną albo w drugą stronę (pochodzę znad Drawy - tam by to nie przeszło, za szybki nurt i za wąska miejscami rzeka, wijąca się przez dzikie tereny Drawieńskiego Parku Narodowego). My tego dnia wybraliśmy drogę pod prąd, z prądem popłyniemy przy najbliższej okazji! ;)
A oto i nasza jednostka pływająca. Co prawda w trakcie remontu generalnego i malowania - ale cóż nam więcej do szczęścia potrzebne! :) Niezatapialna, niezniszczalna i nie jedno przetrwała (zwłaszcza znając jej właściciela, niezłego oxfordzkiego asa od urodzenia).
Prowadzenie takiej łódki motorowej nie wymaga tutaj żadnych uprawnień, jedyne na co należy zwrócić uwagę to naklejka w oknie - świadczy o tym, że została wniesiona roczna opłata, umożliwiająca swobodne poruszanie się po wodach.
Trasa, jaką zrobiliśmy wiodła z południa Oxfordu na Północ, za Oxford, aż do naszej ulubionej knajpki nad rzeką. Zajęło nam to cały dzień. Dzień pełen atrakcji, emocji (przeprawa przez śluzy wcale nie jest ten pierwszy raz taka łatwa :P), śmiechów i małych radości - jak choćby grill na polu wśród owiec gubiących futro. :P
Płynąc Tamizą trzeba liczyć się z przeprawami przez tzw. LOCKI, czyli nic innego jak śluzy wodne. Jedne są samoobsługowe, inne mają swoich 'śluzmistrzów', którzy zajmują się obsługą i przeprawami jednostek pływających. Uhh, fachowo to zabrzmiało, a w rzeczywistości, wychodzi starszy Pan i machając do Was łapką otworzy, zamknie o tworzy i znów zamknie śluzę :) Na zdjęciu poniżej domek przy śluzie Iffley Lock.
A tutaj my już w środku śluzy. Mają one określoną pojemność i gdy wpłyną np dwie barki i kilka kajaków, trzeba czekać na swoją kolej za następnym otworzeniem.
Generalnie chodzi o wyrównywanie poziomu wody na rzece tak, by nie zalało żadnych terenów. Czasami różnica poziomu wody jest na prawdę wielka, po kilka metrów! Na zdjęciu poniżej czekamy w środku śluzy, aż napełni się wodą i będziemy mogli wypłynąć z niższego poziomu rzeki na wyższy.
Na rzece obowiązuje ruch lewostronny. Należy o tym pamiętać, jak jest dość tłoczno. Ale jak nigdzie żadnej łajby ani widu, ani słychu, to i środkiem dało radę.Centrum i jego obrzeża, bogate w piękne stare domy i budynki nad samą rzeką robią wrażenie. Latem przyjemnie też posiedzieć w pubach zlokalizowanych nad samą rzeką. No wyobraź to sobie - podpływasz łódeczką, wyskakujesz na zimnego browarka i płyniesz dalej :D A z mostów, pod którymi się przepływa, wychylają się dzieci i machają na powitanie :)
Cały Oxford i jego tereny nadrzeczne aż kipią od zieleni, przepychu ziół, krzewów i roślin. Momentami człowiek ma wrażenie, że płynie nie przez miasto, a przytulne wioseczki.
Uwaga na głowę! Nie wszystkie mosty są wysokie. A co za tym idzie - nie wszystkie są dostosowane do wysokich jednostek.
Na wielu barkach ludzie urządzili sobie domy - fajne rozwiązanie, nie trzeba wtedy płacić podatku od nieruchomości :) Ale nie wiem czy na dłuższą metę chciałabym mieszkać na wodzie. Fajne rozwiązanie latem, ale zimą....?
A czy kiedykolwiek widzieliście łódkę oznaczoną naklejkami początkującego kierowcy, który się dopiero uczy? Nie? No to proszę - 'eleczki', które jawnie mówią 'Uwaga, trenuję!' :)
Po długiej i pięknej trasie - czas na przerwę, relaks i grilla w cieniu wierzby, wśród pól i... owiec :)
Żeby nie było, że jedynym co można robić na tamizie to pływanie łódką - o nie, tak nie jest. Mnóstwo sportów wodnych - przede wszystkim kajakarstwo. kojarzycie wyścigi kajakarskie i odwieczną rywalizację Oxfordu z Cambridge? Właśnie tutaj trenują studenci najbardziej elitarnych klubów kajakarskich Oxfordu! Ale trafiają się też takie widoki, gdzie Pani wybiera się ze swoim pupilem na spacer... zaraz, przejażdżkę? Przepływkę?! ;)
A na zakończenie, jeden z najpiękniejszych widoków związanych z Tamizą, jakie widziałam. KONIE. Piękne konie, które biegnąc przez wodę, rozpryskując ją pod kopytami sprawiały wrażenie magicznych. W piekny, słoneczny dzień, pijące wodę wśród zieleni i setek kaczek. Po prostu piękne!
P.S.
Gocherku, mam nadzieję, że nie będę miała za dużego wygaworu za zdjęcia i mam nadzieję, że w tym roku robimy powtórkę!
Prześlij komentarz
Dzięki, że zostawiasz po sobie ślad - to zawsze motywuje :)