Każdy dzień był aktywny i pełen nowych doświadczeń - nie zawsze miłych. Ale dzisiaj nie o tym. Na to potrzeba oddzielnego postu ;) Dzisiaj zabiorę Was do kolorowego kanionu - jednej z atrakcji turystycznych Synaju, gdzie można podziwiać wielobarwne formacje skał wapiennych, wyrzeźbione przez wodę, wiatr i piasek.
Wycieczkę taką można kupić z różnych biur podróży. Jest tego spory wybór i gama. My pojechaliśmy do Kairu i zwiedziliśmy kanion z biurem Moniki - polki mieszkającej wtedy w Sharm.
Na miejsce dotarliśmy z karawaną toyot - najpopularniejszej marki aut w całym Egipcie ;)
Trzeba wstać rano i zabrać się z resztą ekipy. Z hotelu odbiera nas przewodnik grupy.
JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ?
- Potrzebujemy dokumenty tożsamości w razie kontroli, bez nich w ogóle nie powinniśmy poruszać się po Egipcie.
- Na pewno należy zabrać ze sobą sporą ilość wody, a także coś na głowę - słońce na prawdę daje ostro, zwłaszcza na otwartej przestrzeni.
- Warto pomyśleć o kremie na słońce, dla wrażliwców.
- Ciuchy powinny być przewiewne i takie, które możemy spokojnie pobrudzić - czasem w kanionie można zjechać gdzieś na pupie, albo otrzeć się o zakurzoną półkę skalną.
- Koniecznie wygodne buty! Żadnych szpilek, żadnych klapiących łapci. Wygodne sandały trzymające nogę, albo obuwie sportowe, w którym będziemy mogli chodzić po nierównościach.
Fajne jest to, że grupy są niezbyt liczne - max 4-6 osób. Zapewnia to dobry kontakt z przewodnikiem i fajną socjalizację w grupie :)
Z oddali można powiedzieć, gdzie podlewają rośliny ukrytymi szlauchami. Po wyjeździe z miasta nie widać nigdzie zieleni.
Pierwszy przystanek to 'beduiński pub' - czyli kilka daszków z palmy, kilka dywanów i herbata czy zimny napój z lodówki (o tak!)
W oddali widać domostwa. Jakże wielki kontrast pomiędzy przepychem w Sharm, a ubogimi miejscowościami w całym Egipcie. To jedna z przyczyn, dla której Egipcjanin zapytany, skąd pochodzi, odpowie zawsze 'Cairo' - po prostu ich wioski i miasteczka są tak małe i tak biedne, że często ledwo umieszczane na mapach. Poza tym - czy tak na prawdę turyści znają inne miejscowości poza Sharm, Hurghadą i Kairem...?
Czasem na drodze rozdzielającej 'gminy' czy strefy napotkać można blokady i obwarowania oraz policję i żandarmów uzbrojonych po zęby. Czasem zatrzymują auta i kontrolują. Stąd potrzeba posiadania przy sobie dokumentów
Jedziemy dość długo, karawaną, do miejsca, skąd pieszo będziemy mogli udać się do kanionu.Drogi są w dobrym stanie i puste aż po horyzont.
Czasem można zobaczyć w oddali 'mobilną rafinerię' ;)
A gdyby nie krajobraz i znaki - możnaby pomyśleć, że to infrastruktura drogowa Europy.
Piękno gór Synaju oczarowuje. Dookoła, jak okiem sięgnąć ciągną się góry skaliste, poprzecinane kanionami i wąwozami.
Niestety - krajobraz przepiękny, ale ludzie wciąż nie szanują tego co mają. Pobocza niedaleko domostw są urozmaicone śmieciami, starymi oponami i wszelkiego rodzaju nieczystościami.
No to schodzimy!
Kanion liczy sobie miejscami nawet 2,5 km głębokości!
Formacje skalne zachwycają - przez wieki obmywane przez ulewne deszcze i smagane słońcem i wiatrem porażają różnorodnością kształtów
A gdzieniegdzie możemy trafić na roślinkę. Co jest nie małą rzadkością, bo co by rosło na takim suchym pustkowiu, skazane na deszcz ze dwa razy w roku?
Ilość barw, odcieni i kolorów zawarta w jednej skale zaskakuje - tu jest pięknie!
Co ciekawe - to trzeci pod względem wielkości kanion na świecie!
Prócz baśniowych kształtów zdumiewa barwa skały. Przechodzi od białej poprzez żółtą, brązową, nawet do czerwieni. W pełnym słońcu wygląda to wręcz kapitalnie.
Brzmi to niesamowicie, ale podczas ulewnych opadów deszczu, które zdarzają się tu zimą, kaniony wypełniają się rwącymi potokami. Słynne 'Płuca' kanionowe
Znajdź miejsce, gdzie można schować się przed słońcem, popijając herbatkę od beduinów... :)
Upał tak wielki - ze auta chłodziły się podczas, gdy my sobie śmigaliśmy po tym bajecznym kanionie.
Po przejściu kanionu i wysłuchaniu ciekawostek od przewodnika - zabrano nas do osady beduińskiej nieopodal.
Tam mili i uwaga - w ogóle nie natarczywi ludzie! Serwowali herbatę kto miał na nią ochotę. Ciekawostką jest , że faktycznie wypicie ciepłej herbaty w upale gasi pragnienie i pomaga.
Kobiety sprzedawały paciorki i inne drobiazgi hand made. Było tam o tyle miło, że Ci ludzie w przeciwieństwie do Egipcjan z miast turystycznych - ani nie nagabywali, ani nie obskakiwali nas natarczywie. Byli bardzo uśmiechnięci i sympatyczni, bez zbędnych nacisków.
Lecimy dalej! Czas na najgłębszą dziurę morza Czerwonego - Blue Hole i wizytę w Dahabie.
Prześlij komentarz
Dzięki, że zostawiasz po sobie ślad - to zawsze motywuje :)